Dostrzeganie bliźnich i odkrywanie wartości. Materiały na wesoło i na bardzo poważnie, o nas, dla Was i o całym świecie. Nieoficjalna strona katolicka (także dla niekatolików i wątpiących). | ||
Strona Duszyczek i Duszków - Internetowa wspólnota pomocy i wsparcia duchowego. Rozmowy, wartości, intencje DUSZKI.PL a tak dokładnie to Duszyczki i Duszki (*) - czyli "Duszkowo" :-) Dzisiaj jest: 2024-11-21 08:54:10 Aktualizacja dnia: 2024-10-27 09:32:05 |
|
|
Gdy oczekujesz pomocy lub sam(a) chcesz innym pomagać. Albo chciał(a)byś porozmawiać o czymś ważnym lub choćby tylko o wczorajszym podwieczorku :-) Dla wszystkich, w każdym wieku - od 0 do 201 lat ;-) |
Strona główna | Teksty i inne | Intencje | Dla Gości | Dla Duszków | Poczta Duszków | Kontakt i Info |
Modlitewnik | Archiwum | Dodaj intencję | Galeria i eKartki | O Duszkach | Forum | Księga Gości |
W dziele
kształtowania nowej kultury
sprzyjającej życiu kobiety mają do odegrania rolę wyjątkową, a może i
decydującą, w sferze myśli i działania: mają stawać się promotorkami
»nowego
feminizmu«, który nie ulega pokusie naśladowania modeli »maskulinizmu«,
ale
umie rozpoznać i wyrazić autentyczny geniusz kobiecy we wszystkich
przejawach
życia społecznego, działając na rzecz przezwyciężania wszelkich form
dyskryminacji, przemocy i wyzysku".
Bł. Jan Paweł II
Być
kobietą czyli o feminizmie pozytywnie
Czytelnicy strony
mogą się
ze mną zgadzać lub nie, ale uważam, że istnieje feminizm negatywny i
pozytywny.
Feminizm negatywny polega na przejmowaniu przez kobiety męskich
zachowań, stylu
życia, a także – co bardzo niepokojące – uleganiu stereotypom, że
najlepiej kobiecie
jest w wolnym związku czy inaczej - lansowanym przez władze „związku
partnerskim”. Pozy tym feminizm negatywny (to moje zdanie, jako
polonistki –
ale chyba nie tylko) – wypacza piękno języka polskiego przez
„dorabianie” form
żeńskich do nazw zawodów. Nikogo nie dziwi „lekarka”, „kierowniczka” i
„policjantka”, nieco gorzej brzmi „socjolożka”, „politolożka” i
„psycholożka”,
ale już zupełnym dziwolągiem jest forma „ministra” – żeby nie było
wątpliwości,
chodzi o nazwę członka rządu płci żeńskiej, a nie o wyraz „minister” w
dopełniaczu i bierniku. Tylko czekać, aż pojawią się „strażaczki”,
„inyżynierki” i „automatyczki”. Dziwne? Dla osoby, dbającej o język
tak, ale
dla feministek negatywnych – już nie.
Na czym polega
feminizm
pozytywny? Przede wszystkim na tym, by wyglądać jak kobieta. Oponenci
zaprotestują, że to nie wszystko. Owszem. Nie wystarczy mieć długich
włosów i
tak samo długich, umalowanych paznokci. Są kobiety, świetnie
wyglądające w
krótkich fryzurach i mające paznokcie obcięte, pokryte bezbarwnym
lakierem lub
w kolorze do zaakceptowania (nie rozumiem pań, które malują paznokcie
na czarno
albo niebiesko). Pozytywna feministka dba o wygląd, nie przypominając
przy tym
wampira albo małpy, ubiera się stosownie do wieku, zawodu i sytuacji,
oddając przewagę
sukienkom, spódnicom i garsonkom, a nie chodząc od rana do wieczora w
dżinsach.
Pozytywna
feministka
zachowuje się jak kobieta – nie rywalizuje z mężczyznami w używaniu
wulgaryzmów, ilości wypitego trunku, nie pali i nie używa „dopalaczy” i
narkotyków. Nie chodzi o to, żeby się zachowywała jak modliszka –
trzeba
pamiętać, że alkohol jest dla ludzi, a nie ludzie dla alkoholu. Są
kobiety,
które gustują w dobrych winach, wypijając lampkę do niedzielnego czy
świątecznego obiadu, czasem zdarza się kieliszek „czystej” – ale nikt
przy tym
nie nazwie ich alkoholiczkami. Jeżeli jakaś kobieta wypija „za jednym
zasiadem”
pół litra czy wypala ponad paczkę papierosów dziennie – z pewnością
trzeba to
uznać za nałóg i feminizm negatywny – bo prawdziwa kobieta nie pije i
nie pali
tyle. Wcale nie znaczy, że na potępienie i ośmieszanie zasługują
kobiety, w
ogóle nie mające nałogów i abstynentki – niestety, często są ośmieszane
na
przyjęciach – po co przyszły, jeśli nie piją?
Pozytywna
feministka
pracuje, ale nie robi z pracy bożka, nie uważa, że musi koniecznie być
„szefową” i „naczelniczką”. Jeżeli jest samotna – dba o rozwój
zawodowy, ale
tak, żeby nie odbijało się to np. na „świętowaniu niedzieli” – niejedna
feministka negatywna ma w niedzielę czas na pracę, ale nie ma go na to,
żeby
pójść do kościoła. Pozytywna feministka, mająca męża (nie zawsze
dzieci) dba o
dom, o męża, o to, by z nim codziennie porozmawiać, o to, by miał nie
tylko
wyprasowane koszule i podany obiad, ale żeby się mu podobać, żeby się
cieszył,
że wraca do domu… Jeżeli kobieta, która jest pozytywną feministką, ma
dzieci –
wówczas stara się pracować tak, żeby nie czuły się pokrzywdzone, bo
mama „znika
w pracy”. Wiele tu zależy od pracodawcy. Właściciele firm i zakładów –
co tu
kryć – często dyskryminują pracownice z małymi dziećmi – bo taka matka
nie musi
się zgadzać na zostawanie non stop po godzinach, musi mieć czas na
opiekę nad
dzieckiem, szczególnie wtedy, gdy jest chore. To system, który każe
zapisywać
do żłobka dziecko, będące jeszcze w łonie mamy, wymaga uzdrowienia, a
nie
relacje pracujących matek – pozytywnych feministek – z ich dziećmi.
Jeżeli
matka wie, co jest w rodzinie najważniejsze, potrafi się spełniać i
jako matka
i żona, i jako dobry pracownik.
Oczywiście, nie
zawsze
praca dla matki z dziećmi jest. Wtedy zostaje ona w domu – szczególnie
wówczas,
gdy ma więcej niż troje dzieci. W tej sytuacji pogodzenie pracy
zawodowej z
prowadzeniem domu graniczy z cudem. Niestety, matki z rodzin
wielodzietnych i
poświęcające się wychowaniu pociech nie mają prawa do emerytury –
uważam, że
trzeba to naprawić. Czy opieka nad dziećmi i ich wychowanie – to nie
praca? Czy
matka, która się opiekuje dziećmi od rana do nocy (i w nocy też) nie
zasługuje
na wsparcie państwa, gdy już dzieci dorosną? Wiadomo, że gdy jej
pociechy
dorosną, na zatrudnienie nie będzie miała szans…
I jeszcze jedno.
Pozytywnym feministkom trudno zrozumieć, dlaczego tyle lamentu i prac
nad
wprowadzeniem „związków partnerskich” oraz in vitro, a nie ma ułatwień
dla
osób, chcących adoptować dziecko czy stworzyć rodzinę zastępczą. Kiedy
dziecko
ginie w tragicznych okolicznościach - „nikt nic nie widział, nikt nic
nie
słyszał”, ale media o tym wiedzą tego samego dnia. Nikt jednak nie
nagłaśnia
sytuacji matek z kilkorgiem dzieci, tych mających obywatelstwo inne niż
polskie, tych, które szukają pracy w zawodzie i nie mogą jej znaleźć.
Gdyby
sytuacja matek z dziećmi się unormowała, ich mężowie nie musieliby się
zapracowywać, znikać w pracy na całe dnie lub, co gorsza, wyjeżdżać do
pracy za
granicę. Żona potrzebuje męża, a dziecko – ojca – i tego nie zastąpi
kontakt
telefoniczny czy przez Internet… Panie chciałyby przytulać na dobranoc
męża, a
nie jego zdjęcie…
Tyle hałasu o
„związkach
partnerskich”, ale nie ma mowy o tym, że wypaczają one kobiecość,
rodzinę,
wzmacniają feminizm negatywny – bo gdy się „partner” przestanie
podobać, można
go wymienić na „nowy model”. W tradycyjnej rodzinie owa „wymiana” nie
jest już
taka łatwa – bo małżonkowie, ceniący wartości są związani sakramentem i
dbają o
to, by to nie była tylko formalność. Owszem, można chcieć „nowego
modelu” –
wiele kobiet go ma, co wcale nie znaczy, że „nowy” będzie na pewno
„lepszy”.
Sprawa ułatwienia
życia w
związkach homoseksualnych jest tak naprawdę furtką do grzechu i życia
„jak mi
się podoba”, a nie jak mówi Bóg. Owszem, są osoby,, które wiedzą o
swych
skłonnościach, co wcale nie znaczy, że koniecznie muszą tworzyć związki
z
osobami tej samej płci.
Jeszcze co innego,
to
modna ostatnio zmiana płci – polski Sejm ma nawet posłankę, która
wcześniej
była mężczyzną. Na pewno jest feministką – ale czy pozytywną? Z
pewnością –
nie. Jej kobiecość nabyta nie przewiduje przedłużenia rodu ludzkiego,
miłości
małżeńskiej, posiadania dzieci. Była „kobietą w męskim ciele” i na
pewno
duchowo tak pozostanie…
Wiele problemów tu
poruszam, ale najważniejszy to taki – jak kobiety postrzegają siebie?
Czy dążą
do tego, by się rozwijać, czy walczą z tym, co przeszkadza ich
kobiecości? Czy
są feministkami pozytywnymi, czy negatywnymi? Czy naśladują Maryję –
najwspanialszą
z niewiast, Matkę Zbawiciela?
Czy panowie
doceniają
pozytywne feministki? Myślę, że większość – tak. I nie tylko wprasowane
koszule
czy dobry obiad (to nie jest bez znaczenia), ale też pogodę ducha,
łagodność,
ciepło, inteligencję, optymizm, mądrość, serdeczność, oddanie,
przyjaźń,
miłość…
Na pewno warto być
feministką pozytywną – coś o tym wiem… :-)
Duszyczka Irenka
Dostrzeganie bliźnich i odkrywanie wartości. Materiały na wesoło i na bardzo poważnie, o nas, dla Was i o całym świecie. Nieoficjalna strona katolicka (także dla niekatolików i wątpiących). | ||
Powrót
na
stronę główną
Info
o stronie, kontakty, prawa autorskie itd.
Legalność
materiałów i oprogramowania na stronie Duszki.pl Wszelkie prawa zastrzeżone (o ile nie zaznaczono inaczej) co do materiałów umieszczonych na stronie, podstronach, skrótach - zarówno jeśli chodzi o teksty, rysunki, muzykę, filmy - są one wytworem i własnością zespołu redakcyjnego Duszki.pl. Pozostałe materiały umieszczamy za zgodą ich twórców. Warunki korzystania z materiałów na stronie Duszki.pl Informacje o ochronie, przetwarzaniu danych osobowych, zapytania i zgloszenia Ochrona danych osobowych na stronie Duszki.pl |
||
Prywatne serwery Zbigniewa Kuleszy zjk.pl.
Aktualny dostawca Internetu - Vectra.pl,
Wszelkie prawa zastrzeżone. Zespół
redakcyjny duszki.pl: redakcja@duszki.pl W sprawie treści i działania strony oraz w sprawie funkcjonowania i udostępniania treści na serwerach duszki.pl - kontakt z administratorem: duszek@duszki.pl lub zjk7@wp.pl |
||