Dostrzeganie bliźnich i odkrywanie wartości. Materiały na wesoło i na bardzo poważnie, o nas, dla Was i o całym świecie. Nieoficjalna strona katolicka (także dla niekatolików i wątpiących). | ||
Strona Duszyczek i Duszków - Internetowa wspólnota pomocy i wsparcia duchowego. Rozmowy, wartości, intencje DUSZKI.PL a tak dokładnie to Duszyczki i Duszki (*) - czyli "Duszkowo" :-) Dzisiaj jest: 2024-11-21 08:43:47 Aktualizacja dnia: 2024-10-27 09:32:05 |
|
|
Gdy oczekujesz pomocy lub sam(a) chcesz innym pomagać. Albo chciał(a)byś porozmawiać o czymś ważnym lub choćby tylko o wczorajszym podwieczorku :-) Dla wszystkich, w każdym wieku - od 0 do 201 lat ;-) |
Strona główna | Teksty i inne | Intencje | Dla Gości | Dla Duszków | Poczta Duszków | Kontakt i Info |
Modlitewnik | Archiwum | Dodaj intencję | Galeria i eKartki | O Duszkach | Forum | Księga Gości |
Szanowny Pan Paweł
Lisicki
Redaktor Naczelny
Tygodnika „Do Rzeczy”
Sieradz, dnia 29
października 2015 r.
Szanowny Panie
Redaktorze,
Piszę do Pana w
sprawie artykułu
Redaktora Waldemara Łysiaka pt. „Ukrainiada”, opublikowanego w nr
44/143
Pańskiego tygodnika.
Pan Łysiak wylewa
kalumnie na Ukraińców
nie po raz pierwszy, pisząc przy tym, że za poprzednie swoje teksty
otrzymał
„prawie 100 procent gorących podziękowań”. Ponieważ już pisałam do
Państwa w
związku z tekstami red. Łysiaka, wiem, że nie należę do owych „prawie
100%”.
Dla porządku i zachowania obiektywizmu wypadałoby zacytować również
Autorów,
wyrażających opinie krytyczne.
Z tekstu Pana
Łysiaka można
wywnioskować, że Ukraińcy – to „banderowcy”, kanciarze, oszuści,
wielbiciele
UPA, a Majdan „obalił władzę demokratycznie wybraną” z pomocą Stanów
Zjednoczonych. O ile cztery pierwsze określenia są „pompowane” przez
środowiska
kresowe, o tyle to ostatnie już wyraźnie trąci czymś w rodzaju
„kremlowskiej
propagandy”.
Pan Łysiak zdaje
się w ogóle nie
zauważać tzw.. „zwykłych” Ukraińców, którzy raczej martwią się o to,
jak żyć, a
nie o to, czy wielbić Banderę i UPA, i czy wspominać „rzeź wołyńską”.
Owszem, w
Internecie od czasu do czasu są widoczne dyskusje, dotyczące np. tego,
że
Ukraińcy mają prawo wielbić UPA w takim samym stopniu, jak Polacy –
Armię
Krajową. Świadczy to jedynie o tym, że nienajlepiej znają swoją
historię.
Ukraina jest odrębnym państwem od 1991 roku, ale pewne zaszłości
historyczne
pozostały tam jeszcze z czasów ZSRS czy właśnie walk OUN i UPA. Wielu
Ukraińców
ciągle wybiera między Banderą a Leninem, ale faktem jest też, że w
ukraińskim
parlamencie nie ma ani ultra nacjonalistycznej „Swobody”, ani Partii
Komunistycznej Ukrainy.
W drugim załączniku
znajdzie Pan
Redaktor tekst, który został opublikowany na portalu „Ukraińska Prawda”
na
kilka dni przed wyborami w Polsce. Przetłumaczyłam go. Jest ważny,
ponieważ
Autorka dostrzega coś, co bym nazwała „czynnikiem Komorowskiego”.
Jestem daleka
od popierania czy chwalenia Komorowskiego i PO, ale
nie można nie zauważyć faktu, że to, co się działo w Radzie Najwyższej
Ukrainy
po jego przemówieniu – chodzi o uznanie UPA za bohaterów – mogło być
prowokacją. Wątpię, czy osoby, odpowiedzialne za organizację wizyty
Komorowskiego na Ukrainie, nie miały pojęcia o tym, jaki będzie w
tamtejszym
parlamencie porządek obrad. Można było zorganizować wizytę innego dnia,
by
Prezydent Polski nie został, jak pisze Autorka, „spoliczkowany i
poniżony”. Ukraińcy,
chcący pomocy i wsparcia Polski, postąpili co najmniej niewłaściwie,
ale
polskie MSZ nie stanęło na wysokości zadania, nie docierając do tego,
co będzie
się działo w parlamencie Ukrainy w dniu wizyty Komorowskiego. Można
było
wszystko ustalić tak, by wybrnąć z tej sprawy bez ostentacyjnego
poniżania
strony polskiej.
Właśnie po tej
heroizacji UPA stosunek
Polski do Ukrainy bardzo się zmienił, nie wiem jednak, dlaczego mają na
tym
cierpieć zwykli obywatele, tym bardziej Polacy, tam mieszkający. Pan
Łysiak nie
zauważa polskich inicjatyw na Kresach, nie pisze o tym, że tam ciągle
działają
polskie szkoły, media i placówki kulturalne, że we Lwowie niedawno
odbył się
Festiwal Filmu Polskiego „Pod Wysokim Zamkiem”. Badania, przeprowadzone
na
Ukrainie, wykazały, że Ukraińcy najbardziej lubią Polaków, a narodem
najbardziej nielubianym są Rosjanie. I co pan Łysial na to?
Polacy z Ukrainy
ciągle chcą przyjeżdżać
do Polski, kształcą się tu (żeby studiować, muszą mieć stypendium, ale
do
stypendium potrzebne są dobre i najlepsze stopnie), pracują, często
opiekują
się osobami starszymi, których dzieci są np. w Niemczech czy Anglii.
Zatrudnienie znajdują także Ukraińcy, wykonując np. prace sezonowe czy
w
warsztatach. Dla pracodawców ważne jest, żeby Ukraińcy dobrze
pracowali, a nie
to, czy dana osoba była lub nie była na Majdanie. Zamiast wylewania
kalumnii na
Ukraińców radzę Panu Łysiakowi się zastanowić, dlaczego oni chętnie
wykonują
tzw. „niechciane” przez Polaków prace? Dlaczego Polacy z Mariupola tak
bardzo
chcą tu wrócić, pisząc: „jesteśmy gotowi sprzątać w Polsce ulice”? Czy
dlatego,
że się czują bezpiecznie? Nie ma na razie takiej możliwości, żeby do
Polski
przyjechali, za to się ogłasza przetarg na ośrodki dla uchodźców z
Syrii,
obcych Polakom kulturowo.
Pan Łysiak, tak jak
my wszyscy, zna wyniki
wyborów w Polsce. Wiadomo, że wygrał PiS, który mówiąc najdelikatniej,
ma
nieprzychylne opinie w Niemczech, o czym świadczyła prasa niemiecka z
tego
tygodnia. Przeszukałam ukraińskie strony internetowe, dotyczące wyborów
parlamentarnych
w Polsce. Nie znalazłam tam ani jednego określenia typu „szowiniści”,
„nacjonaliści”, „zaścianek polityczny” etc. Opinie mediów ukraińskich
są nawet
bardziej wygaszone, niż prasy i TV, przychylnych PO. Tylko w jednym
materiale
znalazłam określenie „partia antyeuropejska”, a to dlatego, że PiS jest
przeciwny
wprowadzeniu waluty euro. Natomiast w artykule pana Łysiaka próżno
szukać
chociażby jednego zdania, świadczącego o pozytywnym stosunku do Ukrainy
i jej
mieszkańców.
W kampanii
wyborczej w Polsce „temat
ukraiński” został „schowany do szuflady”, żeby nie drażnić elektoratu.
Jest to
zauważalne także na Ukrainie. Czy jednak unikanie sensownej rozmowy i
dyskusji
historyków, politologów, dziennikarzy, parlamentarzystów jest dobrą
metodą?
Nie-mówienie o problemie, który istnieje (chodzi o podejście do
przeszłości i
UPA) nie spowoduje, że zniknie. Ufam, że nowej władzy starczy na to sił
i
odwagi, by temat podjąć. Potrzeba tu też dużego taktu, ponieważ Ukraina
przeżywa bardzo trudne chwile w swojej historii.
Ukraińcy,
heroizując UPA, postępują
niewłaściwie, ale czy właściwe są polskie komentarze w Internecie typu:
„Oddajcie nam Lwów”? Na to często pada riposta: „Dobra, ale najpierw
oddajcie
Niemcom Gdańsk i Wrocław”. Komu zależy na tym, żeby stosunki
ukraińsko-polskie
były, powiedzmy, nienajlepsze? Z tekstu Pana Łysiaka wnioskuję, że jemu
na tym
zależy jak najbardziej. Wiadomo też, że dobrymi kontaktami
polsko-ukraińskimi
nie są zainteresowane ani Niemcy, ani Rosja. Nie należy jednak działać
tak, by
odczuły satysfakcję.
Pozdrawiam
serdecznie,
Irena Kulesza
Dostrzeganie bliźnich i odkrywanie wartości. Materiały na wesoło i na bardzo poważnie, o nas, dla Was i o całym świecie. Nieoficjalna strona katolicka (także dla niekatolików i wątpiących). | ||
Powrót
na
stronę główną
Info
o stronie, kontakty, prawa autorskie itd.
Legalność
materiałów i oprogramowania na stronie Duszki.pl Wszelkie prawa zastrzeżone (o ile nie zaznaczono inaczej) co do materiałów umieszczonych na stronie, podstronach, skrótach - zarówno jeśli chodzi o teksty, rysunki, muzykę, filmy - są one wytworem i własnością zespołu redakcyjnego Duszki.pl. Pozostałe materiały umieszczamy za zgodą ich twórców. Warunki korzystania z materiałów na stronie Duszki.pl Informacje o ochronie, przetwarzaniu danych osobowych, zapytania i zgloszenia Ochrona danych osobowych na stronie Duszki.pl |
||
Prywatne serwery Zbigniewa Kuleszy zjk.pl.
Aktualny dostawca Internetu - Vectra.pl,
Wszelkie prawa zastrzeżone. Zespół
redakcyjny duszki.pl: redakcja@duszki.pl W sprawie treści i działania strony oraz w sprawie funkcjonowania i udostępniania treści na serwerach duszki.pl - kontakt z administratorem: duszek@duszki.pl lub zjk7@wp.pl |
||