Dostrzeganie bliźnich i odkrywanie wartości. Materiały na wesoło i na bardzo poważnie, o nas, dla Was i o całym świecie. Nieoficjalna strona katolicka (także dla niekatolików i wątpiących). | ||
Strona Duszyczek i Duszków - Internetowa wspólnota pomocy i wsparcia duchowego. Rozmowy, wartości, intencje DUSZKI.PL a tak dokładnie to Duszyczki i Duszki (*) - czyli "Duszkowo" :-) Dzisiaj jest: 2024-11-21 10:37:23 Aktualizacja dnia: 2024-10-27 09:32:05 |
|
|
Gdy oczekujesz pomocy lub sam(a) chcesz innym pomagać. Albo chciał(a)byś porozmawiać o czymś ważnym lub choćby tylko o wczorajszym podwieczorku :-) Dla wszystkich, w każdym wieku - od 0 do 201 lat ;-) |
Strona główna | Teksty i inne | Intencje | Dla Gości | Dla Duszków | Poczta Duszków | Kontakt i Info |
Modlitewnik | Archiwum | Dodaj intencję | Galeria i eKartki | O Duszkach | Forum | Księga Gości |
Wypowiedź Duszka Stowarzyszonego Roberta
"...Chciałbym móc mówić z każdym z was, mówić długo.
Pragnąłbym przede wszystkim usłyszeć to, co każdy z was
chciałby mi powiedzieć o swojej historii i o położeniu swojej
rodziny, o nagromadzonych w przeszłości rozczarowaniach
i oczekiwaniach, przy pomocy których, na przekór wszystkiemu,
nie przestaje spoglądać w przyszłość. Pewien jestem, że tego
rodzaju rozmowa pozwoliłaby mi poznać głębie uczuć i bogactwo
człowieczeństwa, jakie kryje w sobie każdy z was.
Niestety takie spotkanie w cztery oczy jest niemożliwe.
Mówię zatem do wszystkich, ale chciałbym, aby każdy słuchał mnie
tak, jak gdyby moje słowa były zwrócone tylko do niego..."
("Pytania do papieża": Justyna Kiliańczyk - Zięba)
...Powyższe słowa papieża Jana Pawła II najpełniej oddają to, co pozostawił w mojej duszy ten wielki człowiek...
Otwartość..., jakby granicząca z fascynacją drugim człowiekiem, niezależnie od wieku, wyglądu, wykształcenia, koloru skóry, czy wyznawanej religii. Pewien lekarz żyjący blisko Jana Pawła II powiedział:
"...papież kochał słuchać, niewiele mówił..." Jaki paradoks. On, który miał tyle do powiedzenia człowiekowi, umiał pięknie mówić i pięknie słuchać. Ukochał człowieka w jego pragnieniach, smutku i w chorobie. Ukochał to, czym każdy człowiek z osobna żył. Mogę powiedzieć o nim: ten, który nasłuchiwał ludzkie serca... jak Jezus. Jak dobry ojciec pochylał się nad każdym człowiek jak nad swoim najdroższym dzieckiem. Był..., tak zwyczajnie był... Ta otwartość najgłębiej do mnie przemawiała. Patrzyłam na niego i widziałam oczami duszy Chrystusa przejętego moim życiem i tym co ono niesie. A jednocześnie wciąż będącego w drodze. Jakby ciągle brakowało mu czasu..., tak pragnął być z człowiekiem i dla człowieka! Każdy jego gest mówił o tej niezwykłej otwartości. Otwartości, która była miłością mówiącą że: "...kochać drugiego człowieka znaczy chcieć jego dobra bardziej niż własnego, troszczyć się o niego i dzielić z nim wszystkie trudy i radości życia." (List do rodzin, Rzym 1994), miłością której pragnieniem jest utulić w ramionach człowieka. Jak bardzo słowa które zacytowałam we wstępie tego świadectwa oddają tę otwartość i miłość. One wciąż rozbrzmiewają we mnie. Dziś są lampą dla mojego serca aby być taką jak On. Jest to wymagający cel ale piękny, bo: "...miłość jest piękna. Miłość jest wymagająca, wymagająca w każdej sytuacji." (Rzym 1994) Na koniec zacytuję jeszcze jedne słowa, bardzo szczególne dla mnie.
"...Kto kocha,
nie obawia się poświęcenia.
Przeciwnie, w ofierze
szuka najbardziej
przekonywującego dowodu
swej miłości..."
Jan Paweł ll
Duszyczka Magda L.
Witajcie!
Kim jest dla mnie Jan Paweł II, co wniósł w moje życie, co pozostawił w mej duszy…?
Tak rzadko mam okazję, by się nad tym zastanowić, a przecież jestem członkiem Pokolenia JP II! Jestem tą, która urodziła się i wychowała się w czasie trwania tego wielkiego pontyfikatu. Całe moje dotychczasowe życie związane jest z ukochanym papieżem…Zawsze był, od kiedy tylko pamiętam…
Nigdy nie wyobrażałam sobie życia bez Niego, bardzo kochałam naszego duchowego „Tatę”, i gdy nagle 2 kwietnia 2005 roku odszedł do Wiecznej Chwały, poczułam, że tracę kogoś bardzo mi bliskiego, jakby członka najbliższej rodziny, największego przyjaciela, który służył radą, mądrością, do którego zawsze można było przyjść i zaczerpnąć…Jego mądrość, ciepło, miłość, i zrozumienie najsłabszych były dla mnie zawsze „znakami drogowymi” na mojej drodze, którą zaczynałam wchodzić w życie.
Myślę, że w życiu każdego człowieka, który miał tylko okazję o Nim usłyszeć, pozostawił niezatarty ślad.
W moje życie wniósł ogrom dobrego. Jego pontyfikat, a w nim wizyty apostolskie, kazania, przemówienia, listy, spotkania z młodymi, starymi, chorymi czy zdrowymi, to przeogromna księga, w której można co rusz wyczytywać coś pouczającego, podtrzymującego na duchu, identyfikującego z samym sobą…
Mnie osobiście najbardziej w pamięć i serce, zapadła pielgrzymka Ojca Św. do Polski w 1999 roku, pielgrzymka, w trakcie której odwiedził małe miasteczko Pelplin, leżące kilka kilometrów od wioski w której mieszkam. To dla nas wszystkich było ogromne przeżycie, całą rodziną żywo przygotowywaliśmy się to tej wspaniałej wizyty. Uczestniczyłam wraz z rodzicami we Mszy św, którą zapamiętam na całe życie. To było cudowne, ale jeszcze wspanialszy moment był wtedy, gdy Ojciec św. przejeżdżał z domu biskupiego do katedry, a my staliśmy wzdłuż drogi… pisząc te słowa mam łzy w oczach…bo wtedy miałam Go tak blisko…na wyciągnięcie ręki…gdyby nie ochrona, to wyciągając rękę dotknęłabym Papa mobile. Ten moment wyrył się we mnie bardzo mocno, bardzo mnie wzruszył, i ten widok w moim sercu i duszy pozostanie na zawsze…Jego spokojne choć zmęczone oblicze wyrażało miłość, troskę, i przepełnienie Chrystusem. Nigdy nie będziemy umieli podziękować Jemu za zgodę na wizytę w tym malutkim miasteczku!
Teraz, gdy Ojca już nie ma, pozostało miejsce – Góra Jana Pawła II, na którą często jeżdżę rowerem, i wspominam te chwile sprzed lat… Bo Ojciec święty, nauczył mnie wiele, nie tylko tą wizytą, ale całym swoim życiem, nauczył mnie przede wszystkim szukania w ludziach dobra, nauczył tego, by umieć zawsze wychodzić do ludzi z wyciągniętą ręką, że każdy zasługuje na miłość i szacunek. Pamiętam Ojca, jako Apostoła modlitwy, gdy zagłębiał się z w nią bardzo mocno, uczył i mnie tego… bo pokazywał, że modlitwa jest prawdziwą łącznością z żywym Chrystusem. Dzięki Jego świadectwu dojrzałam do tego by zrozumieć, że chcę naprawdę czynić w życiu dobro, wypełniając konsekwentnie przykazania, ale nade wszystko służąc! To wielkie moje pragnienie, czynić w życiu dobrze, być dobrym człowiekiem, dać dobre świadectwo. Zostawił w mojej duszy również przeświadczenie, że można mimo zła naokoło, żyć blisko Boga, że można faktycznie „zło dobrem zwyciężać”. Jego całe życie - służba, było dla mnie przepięknym świadectwem prowadzenia człowieka przez Chrystusa. Papieża darzę po dziś wielką sympatią, i choć nie ma go już fizycznie wśród nas, patrzy „z okna w niebie”, czuwa, wspiera, prowadzi ku Chrystusowi. Jego życie przepełnione miłością, uśmiechem, łagodnością, bólem, cierpieniem, wieloma trudami jest przykładem na to, że to Chrystus jest Dawcą wszystkiego, i tylko od Niego zależy nasze życie.
To wierne zawierzenie Maryi „Totus Tuus” mówi wszystko. To również uczy mnie zawierzania Jezusowi i Maryi całego swojego życia. Uczę się tego zawierzenia…
Ojciec Święty, pokazał mi swoim życiem jak trzeba żyć, jak żyć mimo zła, przeciwności tego świata, mimo załamań, smutków, niezrozumienia…
Kocham Go za to, i wiem że już na zawsze odmienił moje życie. Wywarł na nie ogromny wpływ, i bardzo je ukształtował świadectwem swojego życia.
Zawsze jest w moim sercu i już pozostanie, swojej wdzięczności nigdy nie będę w stanie pokazać, bo jest ogromna, ale postaram się żyć tak by zostawić po sobie dobry ślad, by pokazać, że można żyć dobrze…
Niech Ojciec pozostanie w sercach nas wszystkich na zawsze, a my starajmy się żyć tak jak nas tego uczył w czasie swego pontyfikatu!
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Duszyczka Madziorka
„Chociaż nie jestem wśród was na
codzień,
jak bywało przez tyle lat dawniej
-
to przecież noszę w sercu wielką
troskę.
Wielką, ogromną troskę.
Jest to, moi drodzy, troska o
was.
Właśnie dlatego,
że od was zależy jutrzejszy
dzień”
Jan Paweł II
Jan Paweł II zostawił w moim sercu i duszy niezatarty “ślad” swojej dobroci i miłości. Niestety nie miałam możliwości by zobaczyć Go bliżej, ale podążałam za Nim oglądając relacje w tv. Gdy patrzyłam w Jego twarz widziałam Oblicze Chrystusa pełne pokoju, łagodności i ciepła. Jego słowa zawsze trafiały prosto do mojego serca. Dni Jego Pielgrzymek do Polski były zawsze pełne chwil wzruszeń...
„Człowiek nie może żyć bez miłości.
Człowiek pozostaje dla siebie
istotą niezrozumiałą,
jego życie jest pozbawione sensu,
jeśli nie objawi mu się Miłość,
jeśli nie spotka się z Miłością,
jeśli jej nie dotknie
i nie uczyni w jakiś sposób
swoją, jeśli nie znajdzie w niej żywego
uczestnictwa”
Jan Paweł II
Wspominam te tłumy ludzi, które garnęły się do Papieża jak do Najlepszego Ojca, a On wskazywał im drogę prawdziwej Miłości Boga i bliźniego. Uczył jak przebaczać, podać dłoń potrzebującemu, jak Być, a nie tylko mieć, by nie zagubić się w dzisiejszym świecie...
„Niech nasza droga będzie wspólna.
Niech nasza modlitwa będzie
pokorna.
Niech nasza miłość będzie
potężna.
Niech nasza nadzieja będzie
większa od wszystkiego,
co się tej nadziei może
sprzeciwiać”
Jan Paweł II
Kochany Nasz Ojcze, spojrzyj na nas z nieba i wyproś nam u Boga byśmy zawsze szli jedną Drogą prowadzącą do Światła Bożego Królestwa. Daj silną wiarę, byśmy nie zatracili się w życiu, daj nadzieję byśmy w trudnościach nigdy nie zwątpili, prosimy daj nam miłość, miłość prawdziwą, taką która wszystko wytrzyma, która jest pokorna i czysta. Janie Pawle II, nasz Kochany Ojcze, Spojrzyj na nas i błogosław swoje dzieci. Amen.
Duszyczka Renata Ś.
Jan Paweł II, nasz Papież, niedościgniony wzór doskonałości, ideał Ojca i Przyjaciela.
Z taką łatwością potrafił nas jednoczyć wokół siebie, a tym samym wokół Boga. Nauczył jedności i ogromnej miłości, Jego słowa wdzierały się z łatwością głęboko w człowieka. Kto będzie potrafił nie zagubić tych słów będzie dobrze żył, bez lęku, w wierze, podążając do celu zgodnie z Bożymi przykazaniami.
Jan Paweł II to był Wielki, a jednocześnie tak prosty człowiek. Patrząc na obecnego Papieża często wyobraźnią widzimy naszego Rodaka, wspominamy Jego nauki, słowa Prawdy przeplatane wspaniałymi życiowymi przykładami. Dzięki Niemu nasza łączność z Bogiem stała się bardziej wyrazista, prostsza, oby to w nas nigdy nie zginęło, bo nie wystarczy nosić koszulki z Jego inicjałami, ale zachować w sercu to czego nas nauczył, a wtedy nasz Papież będzie uśmiechnięty w wieczności u boku Boga Ojca.
Robert
Po usłyszeniu-przeczytaniu tego pytania w pierwszym momencie spojrzałem na zbiór dzieł Jana Pawła II podarowany przez mi przez Duszyczkę Olę... No tak, ale czytać to wszystkiego nie przeczytałem i nawet mi nie wstyd, bo Dzieło Papieża ogromne, bardzo dużo listów, encyklik... Ale jeszcze ze studiów pamiętam encykliki o pracy lub kobiecie, albo pochodzący sprzed ponad 20 lat list do młodzieży, o którym pisałem swoją maturę z religii. I po zastanowieniu jednak myślę, że to nie to co zostaje w duszy... przynajmniej mojej. Dla mnie te dzieła - to bardziej sprawa rozumu i wiedzy niż poczucia zmian dokonujących się w duszy.
Nie są to u mnie również przeżycia związane z Jego wizytami w kraju, czy spotkaniami, na których udało mi się uczestniczyć. Jako wrażenia osobiste, wspomnienia może to mieć znaczenie, ale czy zmieniło to wiele w mojej duszy... Niekoniecznie było to ważne dla mnie, a nawet odmiennie - bo w tłumie gubi się część własnej tożsamości, niezależności, w dodatku cały czas coś rozprasza, przeszkadza. Jednym może łatwiej przeżywać atmosferę takich spotkań, a dla mnie jest dokładnie odwrotnie.
Mimo to Papieża Polaka pamiętam dobrze i z wielu sytuacji. Zastanawiając się dalej dlaczego pamięć o Nim tak trwa stwierdziłem, że to jest zaskakująco proste. Najważniejsze jest Świadectwo Jego Życia. Najbardziej pamiętam Jego Życie.
Ludzkie życie to niezwykle osobista sprawa. To nie spotkanie z milionem ludzi zgromadzonych na wielkich przestrzeniach, to nie teologiczno-filozoficzy pogląd nawet poparty precyzyjnym dowodem, ale coś bardzo wyjątkowego. Fakt, że tyle filmów powstało na temat życia Karola Wojtyły świadczy, że coś musiało w tym być... Więc opowieść o życiu Papieża to coś więcej niż tylko prosta historia czy też relacja reporterska. Także i ja bardziej pamiętam Karola Wojtyłę jako człowieka, niż jako Papieża (ale nie zapominając, że był Papieżem).
Najważniejszy ślad w mojej duszy, to przekonanie że droga polegająca na świadczeniu swym życiem o swoich przekonaniach i wartościach, wierze i wiedzy - jest jak najbardziej słuszna i wartościowa. Inna sprawa czy się to udaje - bo mnie może nie za bardzo. Ale przynajmniej wiem, że taka droga jest warta wypróbowania - czy tez raczej powinienem powiedzieć - kontynuowania, bo i tak już ją kiedyś wybrałem.
Skoro tak... to już zmienić się może wiele nie tylko w duszy, ale także w życiu. Oczywiście mam swoją drogę życia, jakże odmienną od życia Papieża - ale właśnie dobrze, trzeba się cieszyć, że wiele trudnych czasów mnie ominęło... Za to mogę robić wiele innych rzeczy, które mogą świadczyć o mojej wierze i przekonaniach. I najlepiej jeśli nie będę o tym pisał, tylko właśnie robił, wprowadzał w czyn.
Jest to też przekonanie, że mimo wielkich zaszczytów Papież pozostał najzwyklejszym człowiekiem, który był taki dokładnie jak każdy inny. I starał się innych rozumieć oraz szanować. Swoje życie mimo wielkich trudów prowadził konsekwentnie do momentu choroby i śmierci, zapewniając że i one są nieodłączną częścią ludzkiego życia. Co ważniejsze - zachował pełne poszanowanie dla innych religii, dla ludzi innych poglądów, kultur, umiejętnie nawiązując z nimi dialog, niezależnie czy był to człowiek islamu, religii żydowskiej, albo pochodzący z Afryki lub ze Stanów Zjednoczonych. To mądra wskazówka - że wszyscy jesteśmy tacy sami.
A teraz zastanawiam się czy to dużo, co wymieniłem. Można różnie na to patrzeć - może Jan Paweł II nie był dla mnie przełomem życiowym, a "tylko" - ale jednocześnie "aż" potwierdzeniem obieranej drogi życia. To naprawdę nie mało! Pokazał jak można bronić życia i jego wartości jednocześnie jednocząc się z ludźmi innych wyznań i poglądów. Jego obecność pomagała... Teraz trzeba radzić już sobie bez Niego, kontynuując Jego naukę. Życie, jakie po sobie pozostawił to bardzo dużo.
Duszek Zbyszek
Wróć do góryDostrzeganie bliźnich i odkrywanie wartości. Materiały na wesoło i na bardzo poważnie, o nas, dla Was i o całym świecie. Nieoficjalna strona katolicka (także dla niekatolików i wątpiących). | ||
Powrót
na
stronę główną
Info
o stronie, kontakty, prawa autorskie itd.
Legalność
materiałów i oprogramowania na stronie Duszki.pl Wszelkie prawa zastrzeżone (o ile nie zaznaczono inaczej) co do materiałów umieszczonych na stronie, podstronach, skrótach - zarówno jeśli chodzi o teksty, rysunki, muzykę, filmy - są one wytworem i własnością zespołu redakcyjnego Duszki.pl. Pozostałe materiały umieszczamy za zgodą ich twórców. Warunki korzystania z materiałów na stronie Duszki.pl Informacje o ochronie, przetwarzaniu danych osobowych, zapytania i zgloszenia Ochrona danych osobowych na stronie Duszki.pl |
||
Prywatne serwery Zbigniewa Kuleszy zjk.pl.
Aktualny dostawca Internetu - Vectra.pl,
Wszelkie prawa zastrzeżone. Zespół
redakcyjny duszki.pl: redakcja@duszki.pl W sprawie treści i działania strony oraz w sprawie funkcjonowania i udostępniania treści na serwerach duszki.pl - kontakt z administratorem: duszek@duszki.pl lub zjk7@wp.pl |
||